Ty też jesteś gwiazdą

Robię, to co lubię i jeszcze mi za to płacą. Kto z nas nie chciałby tak powiedzieć. Kto z nas nie chciałby odkryć w sobie takich predyspozycji i pasji, które pozwolą się realizować? Tymczasem to jest możliwe. 

Nasza codzienność: męczymy się w pracy, robimy to, czego nie cierpimy, drażni nas miejsce pracy, bo za jasno, bo za ciemno, bo za cicho, bo za głośno. Szef wkurza się na nas, bo uważa, że zawsze robimy nie tak jak powinniśmy. A gdyby tak zmienić całe nasze życie zawodowe i przestać być wyrobnikiem, a zacząć pasjonować się pracą. Obudzić się rano, przeciągnąć się i z uśmiechem wstać do pracy. Utopia?. Niekoniecznie! Pod warunkiem, że w życiu zawodowym robimy to, co lubimy i mamy możliwość korzystania i rozwijania własnych talentów. 

Czytając pierwsze słowa pewnie zadajesz sobie pytanie:
- Ale jak to zrobić?
- Czy ja mam jakieś talenty?

Postaram się na te pytania odpowiedzieć, gdyż głęboko wierzę, że nie ma ludzi bez talentów, są tylko ludzie, którym do tej pory nie udało się ich odkryć. Na początku trzeba zastanowić się: czym jest talent? Przyznam się szczerze, że przeszukałem mnóstwo różnych źródeł (co jedno, to mądrzejsze), żeby tylko podać trafną definicję tego terminu. Jednak żadna mnie do końca nie satysfakcjonowała. Dlatego postanowiłem zamknąć mądre książki i napisać tak, jak czuję. Talent jest pewną cechą, z którą się rodzisz. Możesz ją rozwijać, a wtedy jesteś w stanie być mistrzem w danej dziedzinie. Możesz też ją zlekceważysz, a wówczas przez cale życie czujesz niedosyt i żal sam do siebie, że nie zrobiłeś nic, żeby ją wykorzystać. 

Wiele osób skupia się nie na tym, co trzeba: zamiast skierować swoje wysiłki na poszukiwanie predyspozycji i na rozwijanie ich - całą energię marnują na walkę ze słabymi stronami swojego istnienia. Podobne błędy popełniają pracodawcy. Zamiast skupić się na talentach swoich pracowników - wytykają im ich niedoskonałości i zmuszają do robienia czegoś, co demotywuje. Tym samym, zamiast w pracy mieć pasjonatów - mają zwykłych wyrobników. Zamiast mieć pracowników zadowolonych i z radością podejmujących nowe wyzwania - mają ludzi wiecznie sfrustrowanych, zerkających ukradkiem na zegarek, by jak najszybciej wyjść z pracy. 

Ale dość tego idealizowania! Czas zabrać się za pracę nad sobą: wziąć do ręki dłuto i młotek i zacząć wykuwać to, co w nas najszlachetniejsze. Używam tej metafory z dłutem i młotkiem z premedytacją gdyż to, że mamy problemy w odkrywaniu w nas talentów, często bierze się z naszych wcześniejszych doświadczeń życiowych. Wyobraź sobie, że jako dziecko bardzo lubiłeś rysować. Jednak za każdym razem, kiedy pokazywałaś swoje arcydzieło rodzicom, by docenili twój wkład w rozwój sztuki - oni krytykowali twoją pracę. 

Tata mówił, że mama ma dziś pięć palców, a nie osiem. A z kolei mama mówiła, że tata ma dwoje oczu a nie jedno na czole... i tak sukcesywnie zabijali w tobie duszę artysty, a ty zniechęcony krytyką, odkładałeś sztuki plastyczne na później (lub na zawsze). Innym razem rodzice przerzucali na ciebie swoje niespełnione ambicje, by być np. adwokatem, lekarzem, a ty próbowałeś dogonić ich marzenia. Tak na prawdę przyczyn może być dużo i niekoniecznie należy obwiniać tylko rodziców w tym, że nie dostrzegasz w sobie talentów. Nie ma co się nad sobą użalać. Trzeba odkuć te wszystkie niepotrzebne warstwy „betonu” (niedobrych doświadczeń, które narosły) - by dostrzec w sobie gwiazdę.

Warto na początku zastanowić się, co tak naprawdę lubisz, co Cię kręci, co sprawia Ci przyjemność (tylko proszę nie mów , że leżenie przed telewizorem).
- Czy lubisz pracować samodzielnie? A może lubisz prace zespołową?
- Czy lubisz czuć się trybem w całym mechanizmie?
- A może szydełkowanie jest Twoja pasją?

Zacznij od zrobienia listy swoich mocnych stron. Jak myślisz, jakie masz talenty? Jeśli masz z tym problem poproś znajomych, by powiedzieli, za co Cię cenią, jakie dostrzegają w Tobie zalety. Dobrze jest mieć świadomość swoich mocnych stron. Człowiek, który wie, co go „kręci”, instynktownie dąży do zrealizowania się zawodowo. 

Mam wrażenie, że firmy zaczynają się budzić do tego, że warto inwestować w odkrywanie talentów (w końcu „orły nie latają stadami, trzeba je wyłapać pojedynczo”). Zaczynają też uczyć się zarządzania talentami. Od jakiegoś czasu można zaobserwować pewien ruch w tym kierunku. Temat predyspozycji zawodowych coraz częściej pojawia się na konferencjach i konwentach HR. 

Konferencje na, których można się dowiedzieć o talentach to jedna sprawa, kolejna to - coraz lepsze i bardziej dostosowane narzędzia pomagające odkryć predyspozycje pracownika, jego prawdziwe motywacje wewnętrzne. Jednym z takich narzędzi jest system MAPP. Test MAPP pozawala odkryć to, co w nas najcenniejsze, a dzięki temu skupić się na rozwijaniu swoich mocnych stron, aby nie tracić energii na pracę nad swoimi minusami. 

Podstawową funkcją techniki MAPP jest identyfikowanie motywacji badanej osoby, a dokładniej - jej motywacji wewnętrznych, zwłaszcza w sferze zawodowej. Każda osoba ma bowiem swój indywidualny system wewnętrznych motywacji, stanowiący składową jej osobowości. Z racji swojej niepowtarzalności da się go porównać do wzoru linii papilarnych. Określone natężenie poszczególnych motywacji oraz występowanie ich w konkretnych kombinacjach powoduje, że każda osoba w swoisty - charakterystyczny dla siebie sposób - realizuje się zawodowo i w życiu osobistym.
Powrót


Daniel Demko